środa, 5 grudnia 2007

the hangman


Wisząc lekko, świat zmienia w inny wymiar.
Jego świat jest nieśpieszny.
Wisielec delektuje się chwilą, odcina od pośpiechu trzeciego wymiaru.
Złość, presja,konieczność... nie istnieje.
Początek, koniec nie istnieje.
Tylko tu i teraz.
Wisielec jest szczęśliwy w swoim stanie trwania.
Nie musi iść do przodu.
Nic nie musi.
Przygląda się światu i przygląda się sobie.
Dobrowolnie oddaje swoje dobra, rezygnuje z ziemskich dóbr.
I uśmiecha się.
Rezygnuje z rozwiązania oplatających go pajęczą siecią problemów.
Niech się dzieje co chce.
On musi spojrzeć na życie z nowej perspektywy.
Może to jest tylko odpoczynek, a może to prawdziwie cicha rewolucja.
Wisząc zobaczył wiele spraw z innego punktu widzenia.
Kiedy znów stanie na ziemi, już nic nie będzie takie jak przedtem...

1 komentarz:

Godfater pisze...

Tarocik? Interesujące, coś w tym jest choć aktualnie daleko mi do bawienia się tarocikowymi kartonikami ;)