środa, 25 lutego 2009

o "Wstępnej Środzie"...


"W ten dzień w kościołach dawano ludowi poielec,
to jest przyklękającym przed wielkim ołtarzem lub przed innym pobocznym
po odprawionej mszy świętej ksiądz posypywał głowy
popiołem z palmy w Kwietną Niedzielę święconej
(nie z trupich kości, jak rozumie prostactwo) upalonym,
przypominając ludowi tym sposobem,
że kiedyś w proch się obróci,
zatem żeby się do marności światowych,
a tym bardziej do rozpusty nie przywiązywał,
ale owszem za zbytki i swawole mięsopustne
miał się przy poście świętym do pokuty(...)
Druga ceremonia, nie kościelna, ale światowa,
z popiołem bywała długo w używaniu po miastach
i po wsiach,
która zawisła na tym,
że jaki młokos przed niewiastą
albo jaka dziewka przed mężczyzną
rzucała o ziemię garnek popiołem suchym napełniony,
trafiając tym pociskiem tak blisko osoby,
że popiół z garnka rozbitego, wzniesiony na powietrze,
musiał ją obsypać albo obkurzyć.
Co zrobiwszy swawolnica lub swawolnik, zawoławszy:
"Półpoście"
uciekł;
że zaś nie każdy mógł znieść cierpliwie taki ceremoniał,
trafiało się, że stąd wynikały zwady i bitwy,
a tak ta ceremonia niedługo ustała,
przeniósłszy się z katolików na samych Żydów,
których afrontować
i nie tylko garkiem popiołu za plecy zwalić,
ale też i kijem wyprać za lada okazją wolno było,
osobliwie w Warszawie,
gdzie Żydzi, nie mający prawa inlokatu,
bardzo pokornymi być musieli,
a zatem małe krzywdy i urazy cierpliwie znosili.
Zeszedł nareszcie popiół i z Żydów,
gdy bilety nastały,
które czyniąc marszałkom wielkim koronnym niemałą intratę,
ściągnęły też na Żydków kochanych większą protekcją.
Żyd by najmniej urażony,
byle tylko znał urażającego,
natychmiast pozywał na sądy marszałkowskie,
gdzie przestępcę nieodwłocznie na worku albo na skórze,
podług majątku osoby, skarano;
więc afrontowanie Żydów w cale nie tylko w ten sposób,
ale i w inny wszelki ustało..."

Jędrzej Kitowicz [1728-1804]
"Opis obyczajów za panowania Augusta III"

Brak komentarzy: