sobota, 19 września 2009

flying spaghetti monster


Osiem „Naprawdę wolałbym, żebyś nie”
I. Naprawdę wolałbym, żebyś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty, fałszywie pobożny dupek, gdy opisujesz
Mą Makaronową Doskonałość.
Jeśli niektórzy ludzie nie wierzą we mnie,
to trudno, nic się nie stanie.
Naprawdę, nie jestem do tego stopnia próżny.
Poza tym, nie chodzi o nich, więc nie zmieniaj tematu.
II. Naprawdę wolałbym, żebyś nie używał Mojego istnienia
jako narzędzia do uciskania, ciemiężenia, karania, patroszenia
lub bycia złośliwym wobec innych.
Nie wymagam składania ofiar,
a czystość jest niezbędna jeśli chodzi o wodę pitną,
a nie o istoty ludzkie.
III. Naprawdę wolałbym,
żebyś nie oceniał ludzi na podstawie tego,
jak wyglądają lub jak się ubierają, jak mówią, lub...
Dobra, po prostu bądź miły, OK?
I wbij to do swojej tępej głowy:
mężczyzna = człowiek.
Kobieta = człowiek.
To samo = to samo.
Nikt nie jest od nikogo lepszy, chyba że mówimy o stylu.
I przykro mi, ale to podarowałem kobietom i niektórym facetom,
którzy widzą różnicę pomiędzy kolorem morskim a fuksją.
IV. Naprawdę wolałbym, żebyś nie zaspokajał się w sposób,
który obraża ciebie albo twojego ochoczego,
zgodnego, pełnoletniego i dojrzałego psychicznie partnera.
Odnośnie do tych, którzy mogliby protestować – myślę,
że odpowiednim wyrażeniem jest „pierdolcie się”,
chyba że uznają to za nieprzyzwoite.
W tym wypadku mogą wyłączyć raz telewizor
i iść dla odmiany na spacer.
V. Naprawdę wolałbym,
żebyś nie sprzeciwiał się fanatycznym, sadystycznym, szowinistycznym
i pełnym nienawiści poglądom innych
NA CZCZO.
Zjedz coś, a potem zabiegaj o pierdoły.
VI. Naprawdę wolałbym, żebyś nie budował za miliony dolarów
kościołów/świątyń/meczetów/kaplic
dla Mojej Makaronowej Doskonałości,
podczas gdy pieniądze lepiej wydać na (wybierz sam):
1. Skończenie z biedą
2. Leczenie chorób
3. Życie w pokoju, namiętną miłość i obniżenie kosztów kablówki
Może jestem złożonym węglowodanowym wszystkowiedzącym istnieniem,
ale w życiu cieszą mnie proste rzeczy.
Wiem lepiej.
Jestem STWÓRCĄ.
VII. Naprawdę wolałbym, żebyś nie rozpowiadał ludziom wokół,
że do ciebie przemawiam.
Nie jesteś aż taki interesujący.
Wylecz się z siebie.
I mówiłem ci, żebyś kochał bliźniego, czy nie pojąłeś aluzji?
VIII. Naprawdę wolałbym,
żebyś nie czynił bliźniemu, co tobie miłe,
jeśli miłe są ci, hm,
rzeczy, które wymagają mnóstwa skóry/smaru/wazeliny.
Jednak jeśli miłe jest to też tej innej osobie,
zgodnie z numerem IV,
zajmij się tym, zrób zdjęcia, i do diaska, załóż kondom!
Naprawdę, to kawałek gumy.
Gdybym nie chciał, żeby było ci przyjemnie, gdy to robisz,
dodałbym ci w tym miejscu kolce albo coś.

19 dzień wrzesnia
Międzynarodowy Dzień Mówienia jak Pirat ,
dzień
pastafarianizmu
Church of the Flying Spaghetti Monster

Brak komentarzy: