środa, 10 września 2008

strangelet


Nieemitująca i nieodbijająca światła, której istnienie
zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne
stanowi prawdopodobnie większość masy Wszechświata.
Jej istnienie zostało pośrednio potwierdzone obserwacyjnie w 2006 roku,
ale jej dokładna natura, czyli z czego się składa,
do tej pory nie została wyjaśniona.
Jest obecnie jedną z największych zagadek w kosmologii
i fizyce cząstek elementarnych.
Obserwacje, zwłaszcza krzywych rotacji galaktyk wykazały,
że masa obserwowanej materii we Wszechświecie jest niewystarczająca,
aby wytłumaczyć istniejące siły grawitacji wewnątrz galaktyk
i pomiędzy nimi.
Za koronny dowód jej istnienia przyjmuje się
dane obserwacyjne gromady galaktyk Pocisk.
Obok miejsca zderzenia dwóch gromad galaktyk
znajdują się tam obszary soczewkujące grawitacyjnie,
w których nie znajdują się gwiazdy ani gaz.
Zawierają one prawdopodobnie materię nie oddziałującą ze zwykłą materią,
która nie została wyhamowana w czasie zderzenia.
Zgodnie ze współczesnymi hipotezami,
ciemna materia występuje w całym Wszechświecie,
zarówno w przestrzeni międzygwiezdnej wewnątrz galaktyk jak i między galaktykami.
Nie świeci ona i nie wywiera ciśnienia
za to wpływa w istotny sposób na powstawanie galaktyk,
anizotropię mikrofalowego promieniowania tła i ewolucję Wszechświata.
Piszę o tym dlatego, że dziś,
w akceleratorze CERN pod Genewą
ruszył eksperyment w którym naukowcy mają nadzieję,
stworzą nieznane cząstki materii.
Liczą na złapanie wymykającej się dotąd ich łowom
tzw. cząstki Higgsa, bez której obecna teorii budowy materii nie ma sensu.
Być może też odkryją składniki ciemnej materii, której
- jak wynika z obserwacji astrofizycznych -
jest w kosmosie kilka razy więcej
niż widocznej materii tworzącej znane nam atomy.
Według niektórych hipotez w tunelu mogą pojawić się też miniaturowe czarne dziury,
a także potencjalnie groźne dla naszej materii "dziwadełka"...

Brak komentarzy: