piątek, 8 maja 2009
etz chayim*
CIMCUM
"Wiedz, że do początku stworzenia, było wyłącznie Wyższe Światło,
wszystko sobą wypełniające.
I nie było wolnej, niezapełnionej przestrzeni - wyłącznie równe, nieskończone światło zalewało wszystko sobą.
I kiedy postanowił On stworzyć światy i stworzenia je zasiedlające,
Tym otwierając doskonałość Swą,
Co stało się przyczyną powstania światów,
Skrócił siebie On w kropce centralnej swojej -
I skurczyło się światło i oddaliło,
Pozostawiając pustą, niczym nie wypełnioną przestrzeń.
I równomiernym było skurczenie światła wokół centralnej kropki tak,
że miejsce puste formę okręgu stworzyło.
Ponieważ takim było skrócenie światła.
I po skurczeniu tej, w centrum wypełnionej światłem przestrzeni,
Wynikła okrągła pustka, wyłącznie wtedy objawiło się miejsce, gdzie mogą stworzenia i twory istnieć.
I przeciągnął się z Nieskończonego, światła promień prosty, z góry do dołu opuścił się wewnątrz przestrzeni pustej tej.
Przeciągnęło się, opuszczając się po promieniu, nieskończone światło w dół, i w przestrzeni pustej tej stworzyło wszystkie całkowicie światy.
Przed tymi światami był Nieskończony, w doskonałości tak pięknej swojej, że nie ma sił u stworzonych poznać doskonałości Jego -
Przecież nie może stworzony rozum sięgnąć Go.
Przecież nie ma u Niego miejsca, granicy i czasu.
I promieniem opuściło się światło do światów, w czarnej przestrzeni pustej znajdujących się wszystkich.
I krąg każdy od każdego świata i bliskie do światła -
Ważne, aż nie znajdujemy świat materii nasz w kropce centralnej, wewnątrz wszystkich okręgów w centrum lśniącej pustki.
I tak oddalony od Nieskończonego -
Najdalej ze wszystkich światów, i dlatego materialnie tak niski -
Gdyż wewnątrz okręgów wszystkich znajduje się On -
W samym centrum lśniącej pustki..."
Rabi Icchak ben Szlomo Luria Aszkenazi (1534-1572),
znany także jako Ari Hakodosh.
Będąc w wieku około 22 lat zaangażował się w studia nad Zohar,
trzynastowiecznym dziełem kabalistycznym, które właśnie wtedy zostało po raz pierwszy wydane drukiem.
W ich wyniku podjął życie pustelnika - osiedlił się nad Nilem,
w odosobnionej chacie, gdzie przez siedem lat oddawał się medytacjom.
Swoją rodzinę odwiedzał tylko w Szabas,
odzywał się niewiele i zawsze po hebrajsku.
Podobno miewał częste dyskursy z prorokiem Eliaszem,
który miał go inicjować we wzniosłych i tajemnych doktrynach.
Sam Lurii stwierdzał, że podczas snu jego dusza wstępowała do Nieba
i rozmawiała z wielkimi nauczycielami z przeszłości...
Dla Lurii mistycyzm nie kończył się jedynie na tajemnicach Stworzenia
i religijnej ekstazie.
Uważał on, że każda ceremonia religijna jest uświęcona nie tylko samą tradycją i nakazem Pisma,
ale przede wszystkim wpływem, jaki wywiera na świat duchowy.
W szczególności święty był Szabas - uważany za przejaw Boskości w doczesności - i wszystkie ceremonie i modlitwy,
które się wtedy odprawia.
Według Lurii bowiem, każda sylaba modlitwy zawiera ukryte imiona Boga,
a więc powinna być traktowana z najwyższym szacunkiem
i pobożny Żyd przy wypowiadaniu modlitwy
powinien oddawać się intensywnej medytacji.
______
*Drzewo życia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz