wtorek, 5 stycznia 2010

le sacré livre de Proutto


"Nie wiem jak do tego doszło, ale takie są fakty:
od trzystu dni jestem Bogiem Zoasów.
To zajęcie najprostsze na świecie.
Piję, jem i spaceruję brzegiem morza.
Dużo śpię, głównie dlatego, że brakuje innych rozrywek,
chociaż Zoasi robią co mogą, by zaspokoić każdy mój kaprys.
Wystarczy, że ściągnę brwi, a ogarnia ich przerażenie.
Kichnę, a chylą się w pokorze,
pierdnę – padają na twarz.
Są na każde moje skinienie,
wypełniają rozkazy, których jeszcze nie wypowiedziałem.
Czasem trudno o coś bardziej wkurzającego..."

Roland Topor
"Święta Księga Cholernego Proutto"

Brak komentarzy: