"o ty, hinduska, mroczna połowo przyrody, co z potopionych gości zbudowałaś swój osobny tron gdzieś w sercu owych pustynnych wód; jesteś niewierną, o królowo, i nazbyt prawdziwie przemawiasz do mnie we wszechmorderczym tajfunie i cichym pogrzebnym spokoju jaki po nim następuje.
Także i twój wieloryb bez nauki dla mnie obrócił ku słońcu swą konającą głowę, poczym znów koło zatoczył.
O, po trzykroć obręczami okute i spawane ramie mocy!
O ty, wysoko bijąca, tęczowa fontanno!
Daremne twe wysiłki, daremne twoje tryskanie!
Na darmo, o wielorybie szukasz wstawiennictwa u ożywczego słońca, co tylko wywołuje życie, ale go już nie przywraca.
Ty zaś, ciemna połowo, kołyszesz mnie dumniejszą, choć bardziej mroczną wiarą.
Wszystka twa nienazwana gęstwa pływa tu pode mną, unoszę się na tchnieniach rzeczy niegdyś żywych, wydychanych ongiś jako powietrze, lecz teraz w wodę zmienionych.
Więc żegnaj, żegnaj na zawsze.
O morze, w którego odwiecznych kolebaniach ptak dziki swój jedyny spoczynek znajduje!
Z ziemi zrodzony, ale przez morze wykarmiony, choć wzgórza i doliny były mi macierzą, wy, fale moimi mlecznymi siostrami jesteście..."
Herman Melville
"Moby Dick or the White Whale"
poniedziałek, 15 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz