niedziela, 6 lipca 2008
zodiak
"Na początku jest Aries, czyli Baran - rozpustny pies; i ten nas płodzi,
dalej Taurus, czyli Byk - ten, pierwsza rzecz, guza nam nabija;
wreszcie Gemini, czyli Bliźnięta - to znaczy Cnota oraz Występek.
Chcemy sięgnąć po cnotę,
ale oto pojawia się Cancer, czyli Rak i odciąga nas wstecz;
a gdy do Cnoty dochodzimy,
na scieżce leży Leo, ryczący Lew -
kilkakroć srogo kłapnie paszczęką i groźnie łapą uderzy;
zmykamy i pozdrawiamy Virgo, Dziewicę;
to nasza pierwsza miłość;
żenimy się i już mniemamy, żeśmy na wieki szczęśliwi,
gdy bęc !
nadchodzi Libra, czyli Waga - waży się szczęście
i stwierdza, że go brak;
a kiedy siedzimy strapieni, Boże, jak nie skoczymy,
bo Skorpio, czyli Skorpion wyciął nas z tyłu;
leczymy właśnie ranę, gdy oto brzdęk !
- już lecą zewsząd strzały;
to sie zabawia Sagittarius, czyli Strzelec.
Właśnie wyrywamy wbite bełty, a tu na bok!
Leci taran:
Capricornus, czyli Koziorożec grzmi cwałem przed siebie i zwala nas na łeb na szyję;
wtem Aquarius, czyli Wodnik wylewa na nas cały potop i toniemy,
zwijamy się w kłębek wraz z Pisces, czyli Rybami i idziemy spać.
Oto kazanie wypisane na niebie wysokim,
słońce przez nie co roku przebiega,
a przecież wychodzi całkiem żywe i ochocze..."
Herman Melville
"Moby Dick or the White Whale"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz