wtorek, 15 stycznia 2008

jabberwocky



Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogowie
I rcie grdypały z mrzerzy.

O strzeż się, synu, Dziaberłaka!
Łap pazurzastych, zębnej paszczy!
Omiń Dziupdziupa, złego ptaka,
Z którym się Brutwiel piastrzy!

A on jął w garść worpalny miecz:
Nim wroga wdepcze w grzębrną krumać,
Chce tu, gdzie szum, wśród drzew Tumtum
stać parę chwil i dumać.

Lecz gdy tak tonie w dumań gląpie,
Dziaberłak płomienistooki
Z dala przez gąszcze tulżyc tąpie,
Brdli, bierze się pod boki!

Ba-bach! Ba-bach! I rach, i ciach
Worpalny brzeszczot cielsko ciachnął!
A on wziął łeb i poprzez step
W powrotny szlak się szlachnął.

Tyżeś więc ubił Dziaberłaka?
Pójdź, chłopcze, chlubo jazd i piechot,
Objąć się daj! Ho-hej! Ha-haj!,
Rżał rupertyczny rechot.

Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogovie
I rcie grdypały z mrzerzy.

Brak komentarzy: